Utwardzanie nawierzchni w ogrodzie – 7 głosów przeciwnych
Utwardzanie nawierzchni w ogrodzie jest drogie i często zupełnie nie warte pieniędzy, czasu i wysiłku. Dowiedz się dlaczego.
Drodzy inwestorzy! Zanim zbudujecie 500m2 podjazdu przed domem i drugie tyle ścieżek i tarasów w ogrodzie – posłuchajcie głosów przeciwnych. Utwardzanie nawierzchni w ogrodzie ma wiele minusów, i każdemu świeżo upieczonemu właścicielowi ogrodu wypada o nich wiedzieć.
Głos przyrody
Jestem jeżem, nornicą, jaszczurką, ropuchą, pszczołą. Żeby mógł powstać Wasz dom, zdjęto humus i zniszczono nasze norki i gniazdka. Po budowie wracamy powoli, a wraz z nami nadzieja na równowagę przyrodniczą w Waszym otoczeniu. I teraz chcecie wybrukować nawet teren pod szopkę na narzędzia? A gdzie my się schowamy? Im więcej powierzchni utwardzonej, tym mniej roślin, mniej kwiatów, mniej motyli, pszczół, biedronek i innych żyjątek.
Głos roślin – przyszłych nasadzeń
Jestem katalpą, świerkiem, żywotnikiem, magnolią, hortensją… Sadzisz mnie na skrawku ziemi pełnej budowlanego gruzu. Wokół mnie betonowe obrzeża i utwardzone ścieżki. Nie będę mieć miejsca na rozwój korzeni, woda opadowa będzie docierała do mnie w mniejszym stopniu. Będziecie musieli mnie podlewać przez wiele lat, nawet gdy będę dorosłym drzewem lub krzewem.
Głos przyrody nieożywionej
Jestem glebą w Waszym ogrodzie. Przez utwardzanie mojej powierzchni woda nie może swobodnie przeze mnie przesiąkać. Nie rozwijają się też we mnie dżdżownice, nie tworzy się próchnica. Nietrudno przewidzieć, że w ten sposób jałowieję i zmieniam się w martwicę. Jeśli pewnego dnia zechcecie zdjąć warstwę utwardzoną, nie ucieszy was to, co zobaczycie pod spodem.
Głos dziecka
Jestem jeszcze mały/mała! Chcę i muszę biegać boso po trawie, tarzać się i turlać! Muszę mieć bardzo dużo miejsca na granie w piłkę. Chcę w letni dzień po deszczu poczuć pod palcami stóp miękkość ciepłego błota. Chcę do kałuży, koniecznie! Niestety, nawet mój plac zabaw jest utwardzony…
Głos sąsiadów
Jesteśmy wykończeni hałasem i pyłem, jaki przylatywał do nas z Waszego placu budowy. Mamy dosyć zagęszczarek, młotków i pił do cięcia płytek. Mamy po dziurki w nosie ciężarówek zsypujących kolejne wywrotki piasku, tłucznia i kostki za naszym płotem. Marny to start do dobrosąsiedzkich stosunków.
Głos prawa
Jestem urzędnikiem. W planie miejscowego zagospodarowania przestrzeni bądź w decyzji o warunkach zabudowy jest zapis, że teren powierzchni biologicznie czynnej w tym miejscu nie może być mniejszy niż… Sprawdźcie zatem, drodzy inwestorzy, czy nie za dużo tego utwardzania powierzchni w ogrodzie, bo prawnicy nie śpią!
Głos rozsądku
Jestem Waszym portfelem. Może da się zmniejszyć ilość powierzchni utwardzonej w planie ogrodu? Każdy metr kwadratowy to pieniądze i czas. Bezcenny czas na odpoczynek pośród zieleni. Im więcej metrów chcecie utwardzić, tym dłużej będziecie czekać na skończenie ogrodu. Utwardzanie nawierzchni w ogrodzie niestety jest drogie, a w wielu miejscach zbędne. Na przykład ścieżka, po której nie jeżdżą samochody, nie musi być zagęszczana. Wystarczy ją zwałować i położyć płytki lub kamienie, albo wysypać żwir.
Głos przyszłości
Jestem Tobą w ponury listopadowy poranek. Widzę tylko szarość kostki granitowej. Czemu nie pomyśleliśmy o zielonych iglakach przed domem? Teraz duży parking już nam niepotrzebny, za to chcemy powiększyć rabatkę. Albo szopkę przenieść w inne miejsce. Albo w miejscu ścieżki posadzić żywopłot. Niestety, odzyskanie powierzchni utwardzonej jest bardzo trudne i kosztowne. Lepiej jej mniej planować, i w razie potrzeby powiększyć.
Ale z drugiej strony nie chcę mieć błota w ogrodzie!