Ratuj pszczoły – tylko jak?
Pszczół jest coraz mniej, a z nimi zabraknie wielu roślin, które są przez nie zapylane. Hasło “ratuj pszczoły” ma wielki sens, ale co możemy w tej kwestii zrobić? Otóż bardzo wiele, i o tym dowiecie się tutaj.
Ratuj pszczoły – przede wszystkim przed środkami ochrony roślin
Jest to paradoks, że pszczoły, których główną rolą w środowisku jest rozmnażanie roślin, są przez ludzi niszczone głównie w imię rozmnażania roślin. Wielkopowierzchniowe rolnictwo wymaga często stosowania na polach substancji owadobójczych, ponieważ nadrzędnym celem jest uzyskanie wysokiego plonu. A plonom zagraża nadmierna ekspansja szkodników, takich jak niektóre owady. Z tej sytuacji nie ma dobrego wyjścia. Albo decydujemy się na bardzo drogie uprawy ekologiczne, z mniejszą ilością oprysków, albo ingerujemy w przyrodę za pomocą środków ochrony roślin. Większość substancji aktywnych używanych w rolnictwie i ogrodnictwie niesie ze sobą ryzyko wytrucia miejscowych drobnych zwierząt. Te najpopularniejsze to insektycydy, czyli środki owadobójcze, akarycydy, które zwalczają roztocza i pajęczaki, repelenty (odstraszające), moluskocydy przeciwko mięczakom i wiele innych. Wszystkie te środki szkodzą pszczołom. Jeśli nie szkodzą, to tylko z powodu sposobu podania, np. nie systemiczne zaprawy do nasion, środki doglebowe, albo używane w szklarni bez owadów zapylających. Pszczoły, które przelatują nad opryskiwanymi polami, nie mogą wrócić do gniazda, bo ich zapach jest inny. Strażniczki ich nie wpuszczą, nawet jeśli zbieraczki mają mnóstwo nektaru na sobie. Takie pszczoły giną.
Jak i czy stosować chemię w rolnictwie i ogrodnictwie, aby nie szkodzić pszczołom?
W ogródku prywatnym – w ogóle po co stosować chemię? Mszyce można zdjąć ręcznie (w rękawiczkach), resztą zajmą się ptaki. Przędziorki są paskudne, ale lubią tylko konkretne rośliny. Może po prostu ich nie sadzić? Na ćmę bukszpanową najlepszym sposobem jest albo usunąć bukszpany, albo dokarmiać zimą ptaki, żeby latem ją wyjadły. Pędraki są przysmakiem jeży. Wszelkie ingerencje w naturę zwykle źle się kończą. Zachwianie równowagi przez wytrucie grupy zwierząt, roślin lub grzybów daje też taki efekt, że powrót do stanu równowagi zajmuje dużo czasu. W tym okresie cały czas musimy ponawiać nasze zabiegi, obficie podlewać, dokarmiać. W rezultacie ogród jest bardziej pracochłonny. Należy mocno podkreślić, że działania sprzyjające pszczołom to przede wszystkim rezygnacja ze środków ochrony roślin we własnym ogródku. Rośliny znakomicie radzą sobie z niewielką ilością szkodników, jeśli są to odporne gatunki rodzime, jeśli są posadzone w dobrej glebie, mają wystarczająco wody i o ile pomagają nam żaby, jeże, nietoperze, skorki, biedronki i inne pożyteczne zwierzęta. Ogród eko to miejsce, które sprzyja pszczołom.
Zieleń publiczna – tutaj rzecz jest prosta. Najczęściej mieszkańcy wspólnot mieszkaniowych lub użytkownicy zieleni publicznej w miastach i tak nie życzą sobie stosowania pestycydów. Nie warto więc wykonywać zabiegów, które mogłyby szkodzić dzieciom, psom czy osobom starszym. Narażamy się nawet na odpowiedzialność karną.
A teraz profesjonaliści: szkółkarze, sadownicy, rolnicy. Oczywiście czasem środki ochrony roślin są niezbędne. Zatem należy trzymać się prostej zasady: opryski wykonuje się wieczorem po zmroku, w bezwietrzną pogodę, aby substancje pozostały tylko na danym polu. Najgorszymi uprawami dla pszczół są rzepak i sady. Wabią bowiem owady kwiatami, a są często opryskiwane. Wielu pszczelarzy wozi ule na rzepak, ale jest to coraz bardziej ryzykowne. Lepiej korzystać z klonów, potem z robinii, facelii lub łąk kwietnych, zamiast ryzykować wytrucie pasieki.
Ratuj pszczoły – ale zwłaszcza dzikie gatunki
To powszechne nieporozumienie, że pszczoła miodna jest zagrożona i trzeba wszędzie stawiać ule. Można je stawiać w celach popularyzacyjnych dziką przyrodę, ale akcja “ratuj pszczoły” tego nie dotyczy. To prawda, zdarzają się różne akty wandalizmu i trucie pszczół w ulach przez nieumiejętne opryski rolnicze, ale przede wszystkim zagrożone wyginięciem są dzikie pszczoły. Jest ich bardzo wiele gatunków, większość z nich jest zagrożona krytycznie. Bardzo im szkodzi wszelka chemia, więc priorytetem są zmiany w ustawodawstwie które ograniczają stosowanie środków ochrony roślin, a zwłaszcza oprysków. Tragedia dzikich pszczół polega na tym, że zabieramy ich naturalne miejsca występowania – na budynki i drogi. Regulujemy rzeki i zbiorniki wodne, będące ostoją wielu gatunków flory żywiącej pszczoły. Wycinamy lasy, zadrzewienia śródpólne, likwidujemy łąki na korzyść upraw. Wypalamy też, zupełnie bezsensownie, pobocza dróg, łąki i nieużytki. Wypalanie to śmierć milionów zwierząt i roślin na każdym hektarze, w tym pszczół, zwłaszcza dzikich.
Ratunek dla pszczół to zazielenianie
To, co może uratować pszczoły, to zazielenianie. Krokiem w dobrą stronę jest prawodawstwo nakładające na rolników konieczność utrzymywania terenów zasianych poplonami. Ochrona prawna dużych drzew, takich jak lipy czy jabłonie przydrożne ma dla pszczół wielkie znaczenie. Ale potrzebne są też działania w miastach. Co ma miasto do pszczół, spytacie? W mieście zieleń nie jest traktowana środkami ochrony roślin, więc mogą ją zasiedlać pszczoły. Trzeba tylko zadbać o to, aby było tej zieleni jak najwięcej. I nie trawniki plus tuje, tylko kwiaty, krzewy i drzewa.
Wysiewaj i sadź rośliny dla pszczół
Każdy może być pszczelim bohaterem! Można zagospodarować nasze otoczenie tak, aby było przyjazne pszczołom. Mamy z nimi wspólny cel, bo tak jak one lubimy kwiaty i piękną zieleń, i chcemy żyć w czystym powietrzu, w niezdegradowanym środowisku. Pszczoły też! Dlatego koniecznie trzeba sadzić drzewa, takie jak klony, lipy, robinie, głogi. Każde wycięte drzewo to, oprócz straty naturalnego, potężnego filtra powietrza, także strata dla pszczół. Oprócz drzew, jest wiele krzewów dostarczających nektar, takich jak budleje, kolkwicje chińskie, mahonie, maliny, jaśminy i inne. Jak ktoś nie ma miejsca na krzew, nie szkodzi, może posadzić pnącze: wiciokrzew, winorośl, bluszcz. Tak, bluszcz, a konkretnie hedera helix aborescens, jest fantastycznym pożytkiem dla pszczół. Następnie możemy sadzić rabatki z roślin wieloletnich i jednorocznych, które kwitną, i uzupełniać je ziołami. Mięta, szałwia, kocimiętka, róże, nagietki, malwy – wymienić wszystkie trudno. Zapewnią pszczołom pokarm od wczesnej wiosny do późnej jesieni. Kto nie ma ogrodu, ani balkonu, może mieć kwiaty na parapecie. Mieszkańcy budownictwa wielorodzinnego mają zresztą wpływ na to, jak wygląda otoczenie bloków i kamienic. Mogą wpłynąć na zarządców, aby robili nasadzenia roślin dla pszczół.
Łąki dla pszczół
Bardzo tanim i bardzo dobrym dla pszczół sposobem zagospodarowania terenu jest łąka kwietna. Nie mam na myśli pozostawiania trawników bez koszenia, bo zwykle opór społeczny jest duży, a korzyść dla pszczół mała. Chodzi o wysiewanie kwiatów łąkowych, o zakładanie łąk. Nie jest to ani w połowie tyle kosztowne ani pracochłonne co trawnik, a zyski dla pszczół są ogromne. Aby założyć łąkę, wystarczy:
- znaleźć teren: to może być zaniedbany trawnik, albo miejsce porośnięte roślinami inwazyjnymi takimi jak nawłoć;
- uzyskać zgodę właściciela (właścicieli);
- teren przekopać lub zaorać płytko (glebogryzarką bądź broną talerzową);
- wysiać wiosną nasiona.
Nic więcej. Jeśli po wysiewie długo będzie susza – trzeba łąkę podlać. W porównaniu z zakładaniem trawnika, po prostu nie ma porównania. Teren pod trawnik trzeba starannie odchwaścić, wyrównać, wałować, wysiać, podlewać co kilka dni, a potem kosić, nawozić, opryskiwać, nawadniać. Tymczasem trawa dla pszczół nic nie daje.
Nasiona roślin na pszczele łąki
Mogą to być mieszanki roślin jednorocznych lub wieloletniach, takich jak dostępne tutaj. Ważne, aby były miododajne. Dobra mieszanka zapewnia kwiaty dla pszczół przez cały sezon wegetacyjny. Można też posiać rośliny w jednym gatunku, ponieważ są dostępne w dużych opakowaniach. Pełen wybór nasion na łąki znajdziecie tutaj.