Trawnik dla dzieci: użyteczny, wygodny, piękny i miły w dotyku.
Coś dla tych, którzy chcą zaplanować ogród z myślą o najmłodszych. Trawnik dla dzieci jest najlepszym rodzajem podłoża do zabawy. Ważne, aby wszyscy byli zadowoleni: użytkownicy trawnika, jego konserwatorzy, a trawa była równa i gładka. O czym trzeba wiedzieć, aby tak było?
Duży trawnik – a po co to komu?
Wielka zielona przestrzeń jak boisko to… droga donikąd. Nie łudźmy się, nie zapewnimy w naszym, nawet gigantycznym, przydomowym ogrodzie takich warunków, aby chłopcy mogli grać jak Lewandowski od rana do wieczora. Prawdziwe boisko może być przy szkole, czy w innym miejscu przestrzeni publicznej.
Trawnik przydomowy wcale nie musi być duży! Im mniejszy, tym więcej zmieścimy dokoła drzew. Tak, tych okropnych, zrzucających liście drzew liściastych. Po co? Bo w ten sposób zapewniamy dzieciom cień. A jest to niezbędne, chyba że mamy frajdę w cogodzinnym smarowaniu małych piłkarzy kremem UVB 50. Na trawniku musimy zmieścić to, co odpowiednie do wieku naszych pociech, i co CHCEMY im zainstalować, na przykład:
piaskownicę, kocyk, basenik – dla żłobkowiczów
huśtawki, zjeżdżalnię, domek na drzewie – dla przedszkolaków
bramkę do piłki, kosz, trampolinę, duży basen – dla szkolnych sportowców
Do tych rzeczy wystarczy nawet 100m2 trawnika. Trawnik dla dzieci nie musi być duży, za to musi być równy, łatwy w pielęgnacji i odporny na deptanie.
Minusy zbyt dużego trawnika:
- Dzieci cały czas są wystawione na słońce – czapki i kremy z filtrem są niezbędne;
- Na wielkim trawniku hula wiatr, bo nic go nie ogranicza. To co, parawan potrzebny we własnym ogródku?
- Widok ogromnej zielonej połaci po prostu szybko się nudzi i nie pobudza wyobraźni, tak jak roślinna gęstwina;
- Im większy trawnik, tym więcej czasu, energii i pieniędzy zużyjemy na jego utrzymanie. A kosić trzeba co najmniej raz w tygodniu!
Jakie nasiona na trawnik dla dzieci?
W mieszance, którą kupujemy na trawnik dla dzieci, najbardziej istotna będzie odporna na deptanie wiechlina łąkowa. Trawy sportowe, oprócz intensywnie rosnących życic, muszą zawierać właśnie ten gatunek. Wiechlina stanowi 15% trawy sportowej, dostępnej u nas w sklepie, zobacz tutaj. I taki procent jest idealny, aby osiągnąć efekt gładkiej murawy do biegania.
A może trawa z rolki?
Ekhm, a skąd będziecie wiedzieli jaki jest jej skład i czy w ogóle zawiera wiechlinę?
Zakładanie trawnika
Na początku należy nawieźć 10cm żyznego podłoża. To musi być humus, ziemia z wykopu jest martwicą na której nic nie urośnie. Zakładając mały trawniczek, można po prostu kupić ziemię ogrodową, a już świetnie, jeśli dodamy do niej 10% piasku i 10% kompostu. Jeśli jesteście pewni, że w Waszym ogrodzie na stopro jest wystarczająca warstwa żyznej ziemi, czeka Was żmudne odchwaszczanie. Kiedy pozbędziecie się wszelkich roślin (korzenie powojów są najlepsze!), można przejść do punktu następnego.
Następnie teren musi zostać wyrównany. Nieporządne wyrównanie będzie się mściło, ponieważ na nierównym podłożu koszenie jest nieskuteczne.
Jeśli chcecie założyć pod trawnikiem siatkę na krety, trochę należy zburzyć dotychczasową kolejność. Najpierw wyrównujemy i odchwaszczamy obecny teren, potem kładziemy siatkę, i przysypujemy 10cm warstwą żyznego podłoża. Jeśli w sąsiedztwie są krety, należy to wziąć pod uwagę.
Jeśli zakładacie nawadnianie, to teraz jest na to najlepszy moment. Wykopujemy rowki, wkładamy rury, montujemy zraszacze. Potem przykrywamy wykopy warstwą żyznego podłoża i wyrównujemy.
Wysiew przeprowadzamy przed spodziewanym deszczem, albo przygotujmy się na dokładne, delikatne i długotrwałe zraszanie kiełkującej trawy. Mając nawadnianie, jesteśmy od przyrody niezależni. Jeśli go nie mamy, najlepszym miesiącem na zakładanie trawnika jest wrzesień. Nie wiem skąd przekonanie, że należy trawnik zakładać wiosną. Dla młodej trawy zdecydowanie lepiej jeśli przez pierwsze miesiące będzie mniej słońca i niższe temperatury.
Pierwsze koszenie, gdy trawa osiągnie maksymalnie 10cm wysokości. I od tej pory liczy się konsekwencja: raz w tygodniu odpalamy kosiarkę i starannie wszystko kosimy. Jak to mówią Anglicy (specjaliści od pięknych trawników): koszenie raz w tygodniu przez 300 lat daje najlepsze rezultaty.
Trawnik i dzieci – potencjalne problemy
Deptanie trawnika może doprowadzić do powstawania w nim ścieżek, po których biegają najczęściej. Takie miejsca należy uzupełnić piaskiem z ziemią i dosiać nową trawę, aby zachować równy poziom murawy.
Piaskownica – oczywiście piasek znajdzie się wszędzie dookoła. Najlepiej go rozgrabić na większej powierzchni.
Basenik – codziennie trzeba wylać z niego wodę i przesunąć w inne miejsce. Wtedy będzie nawet pożyteczny jako rezerwuar wody.
Zabawki – zbieramy przed deszczem. Raz, że po co mają być brudne i mokre, a dwa, niech nie zasłaniają murawy przed dobroczynną wodą.
Nawadnianie – ja wiem, że kąpiel w zraszaczach gromady przedszkolaków to cudowne przeżycie. Polecam to jako atrakcję w niedzielę czy na letnie kinderparty. Niemniej, panujemy nad czasem trwania tej przyjemności. Może na wieczór, gdy słońce przestanie doskwierać?
Bałwany na śniegu – świetna zabawa, którą każdy mądry trawnik wytrzyma. Ale chodzenie po zmrożonym, oszronionym i nie przykrytym śniegiem trawniku – to już nie. Unikajmy tego jak ognia.
Nawożenie – to nie są szkodliwe substancje. Ale lepiej nawozić przed deszczem, aby nawóz szybko został spłukany do ziemi, i dopiero potem wpuścić na trawnik dzieci.
Grzyby niejadalne – walczymy z nimi wapnowaniem. Grzyby są oczywiście niebezpieczne dla maluszków.
Jeżdżenie na trawniku na rowerze/hulajnodze/deskorolce – nie ma trawnik żadnego wpływu. Także hulaj dusza!
Piłka nożna – problem może wystąpić przy bramce oczywiście. Należy stale uzupełniać wydeptane miejsca piaskiem z ziemią i dosiewać nasiona na bieżąco.
Namioty – pilnujemy, żeby nie stały za długo w jednym miejscu. 12 godzin to sporo, 24 godziny jeszcze ujdzie, ale powyżej, trzeba namiot przestawić.
Huśtawka – pod nią trawa szybko się wyciera. Huśtawkę podwieśmy zatem nieco wyżej, i na bieżąco uzupełniamy wydeptane miejsca ziemią z piaskiem, wysiewamy i podlewamy.
Stosowanie insektycydów na mrówki – wykluczone. To są trucizny, a poza tym, jak dzieci często bawią się na trawniku, to mrówki się wynoszą. Potrzebują bowiem spokoju.
Opryski na chwasty dwuliścienne – tak naprawdę dzieci nie prowadzą jakoś bardzo intensywnie procesu fotosyntezy, prawda? Więc takie opryski nie szkodzą w znacznym stopniu.
A w co się bawić na trawniku?
Teraz najlepsza porada świata, przydatna dla rodziców i dziadków. Niech dzieci same decydują, w co się bawić. Mają od tego własną wyobraźnię!